"Weranda. Zrujnowana, skrzypiąca, krzywa, koślawa (...) w środku (...) stare bawełniane zasłony, pocięte na kawałki (...) między szybami i zasłonami (...) pszczoły, muchy, te zwykłe i ogromne, końskie gzy (...) w ogrodzie (...) ule. I agrest nieopodal..." Już pierwszymi zdaniami zaczarowana zostałam opowiadaniami Ingi Žolude, która dzięki plastyc... Recenzja książki Ukojenie dla drzewa Adama