"Zamiast wierzyć w istnienie wyimaginowanych przeszkód, odważ się pójść za głosem serca i po prostu spróbuj."
Od zawsze fascynowały mnie podróże i mimo że nie miałam okazji wyruszyć gdzieś daleko poza granice naszego kraju, to podziwiałam ludzi, którzy decydowali się na egzotyczne wakacje lub zamieszkanie w kraju, który całkowicie różni się od rodzimego.
"Ukłon świata" to niekończąca się opowieść o podróżowaniu. Owa podróż ma nie tylko wydźwięk fizyczny, mając możliwość odwiedzania wielu wspaniałych miejsc. To także wewnętrzne wędrówki w głąb siebie w celu poszukiwania równowagi i sensu życia. Uwierzcie, bohaterka książki nie miała łatwej przeprawy.
Hanka Saqib stworzyła bohaterkę silną, choć nie bez wad. Odważna młoda kobieta, można nawet powiedzieć "światowa", żyje z uzależnionym, apodyktycznym mężczyzną. Wydaje mi się, że to adrenalina silnie trzymała ją przy tym człowieku, ale wszystko się zmienia, gdy wyruszają w podróż do Indii.
Przyznaję, że nie jestem fanką wschodu i nie ciągnie mnie w tę stronę świata. Natomiast z ciekawością zgłębiałam obyczaje i opisy przyrody zawarte w "Ukłonie świata". Czułam się tak, jakby moja dobra koleżanka opowiadała mi wakacje życia, które nie były obfite w same pozytywne strony podróży. Przyjemność z czytania płynęła z lekkiego pióra i humoru autorki, dzięki czemu "Ukłon świata" pochłaniało się bardzo szybko. Myślałam, że akcja książki będzie wolna i pełna rozmyśleń. Nie pomyliłam się co do tego...