"W całym tym moim niespaniu chodzi w gruncie rzeczy o to, że ja też boję się umrzeć."
„Ucichło” to pełna emocji sentymentalna, momentami melancholijna podróż do przeszłości. Wraz z bohaterem który od śmierci przyjaciela cierpi na bezsenność, trafiamy do gabinetu terapeutki i powracamy do młodzieńczych przyjaźni oraz wakacji spędzanych na mazurach. Obserwujemy jego dojrzewanie, słuchamy przemyśleń i wynurzeń. Widzimy zmiany w nim zachodzące ale i próby radzenia sobie i pozbierania się po śmierci przyjaciela. Wraz z autorką podróżujemy w głąb ludzkiej psychiki. Nie jest to historia w której akcja pędzi jak szalona ale zmusza nas do rozważania na temat sensu życia, śmierci czy pewnego rodzaju przemijania. Widzimy żałobę, niezgadzanie się na śmierć, bezsilność, milczenie ale i złość. Całość jest niezwykle refleksyjna i choć odwołuje się do codziennych, prostych, zwyczajnych sytuacji to zostaje w pamięci na długo.
Całokształt jest przepełniony smutkiem ale wyjątkowa lekkość pióra, oryginalny styl i piękny język jakim autorka się posługuje powoduje, że przez historię się płynie choć wymaga od nas też skupienia. Mimo trudnych tematów, niesie ze sobą pewien spokój. Łamie serce ale zdecydowanie warto.