Dwie dziewczyny, urodzone tego samego dnia, tego samego roku. To je łączy. Wszystko inne - dzieli. Jedna z nich jest królową Hiszpanii, francuską księżniczką, bratanicą Króla Słońce, druga - wieśniaczką, córką zbankrutowanego hodowcy jedwabników. Dwa bieguny. Dwa światy. Dwa losy biegnące obok siebie, nie zazębiające się, tak różne. Podobne tylko... Recenzja książki Tysiąc drzewek pomarańczowych