„Miał niesamowity głos. A jego dotyk był jeszcze lepszy. Był światłem. A ona miała już dość mroku.”
Miłosny trójkąt w świecie po apokalipsie
Po raz kolejny wracamy do świata po globalnej katastrofie i tym razem poznamy bliżej historię Lii, która została uratowana przez Cam’a i Travisa z rąk swoich porywaczy i oprawców. Będąc uwięziona, doświadczyła niewyobrażalnego okrucieństwa, bólu i zła, ale przetrwała i teraz będąc bezpieczna, zaczyna podnosić się oraz zaczyna pragnąć, zasmakować szczęścia, miłości oraz pożądania. Tylko że Lia pragnie ich obu i chce być z nimi oboma. Ich życie zmienia się diametralnie, gdy kobieta wyznaje im, czego pragnie. Czy spełni się jej skryte marzenie? Jak na jej wyznanie zareagują mężczyźni?
„Właśnie na to czekała. Tego pragnęła. Dwóch ciał, czterech dłoni – wszystkie skupione na niej. To był śmiały pomysł, który teraz stawał się odurzającą rzeczywistością.”
„Twarda sztuka” okazała się króciutką historia o bohaterach, których mieliśmy już okazje poznać w pierwszym tomie. Ale to, że jest krótka, nie zmienia faktu, że wywoła wiele emocji podczas czytania. Głównie skupia się na rozterkach, emocjach i tego, czego pragną bohaterowie. Jak mrok może zostać zastąpiony światłem i bezpieczeństwem. Jak w świecie chaosu i niebezpieczeństwa można pragnąć chwil wytchnienia, bliskości, miłości i radości. I tak jak podejrzewacie, nie zabraknie tu bardzo gorących i pełnych erotyzmu scen. Autorka stworzyła wiarygodne postacie i emocje, a opisy są tak wiarygodne i szczegółowe, że z czystą przyjemnością zanurzyłam się po raz kolejny w tym świecie. Różni się trochę od pierwszego tomu, bo nie ma tu akcji jak tam, tylko w głównej mierze skupia się na bohaterach, ale i tak czytanie było dla mnie czystą przyjemnością. Już czekam z niecierpliwością na kolejne książki autorki.