Jak już kiedyś wspominałam – bardzo lubię porównywać tłumaczenia tych samych utworów, a zwłaszcza lektur szkolnych. Ciekawi mnie, jak wybrzmiewają w różnych przekładach. Jest to też mocno odświeżające ćwiczenie dla umysłu – często przez lata przyzwyczajona do jednego, najpowszechniejszego tłumaczenia czuję się lekko zgnuśniała (z tego samego powod... Recenzja książki Trylogia tebańska