Czym jest, czym może być dla prawie sześćdziesięcioletniego faceta jego debiutancki tomik wierszy? To chyba przede wszystkim zmiana stanu trwania historii minionych, sytuacji byłych, miejsc od dawna opustoszałych i ludzi, z których wielu próżno już szukać na nadbużańskich ścieżkach. Wszystko to dotąd kołatało się gdzieś w bazach danych, na owym niezbyt twardym, ale jeszcze jako tako działającym dysku pamięci, a teraz za sprawą słów i strof, ma szansę wyjść ku "ludzkości". Po części jest ta książka opowieścią o takim czasie, w którym szczęście było zbyt oczywiste i wszędobylskie, by mogło poznać swoje imię. To opowieść o niewielkim i bardzo prostym świecie. Niemniej zajrzyj do niego, Czytelniku. A nuż znajdziesz tu coś dla siebie.