Tragedia również poruszająca temat ambicji. Tym razem chodzi o wyzwanie intelektualne; sztuka nawiązuje do średniowiecznych legend o poszukiwaniu źródeł nieskończonej mądrości i wiedzy. Elementy takie jak czarna magia, pakty z diabłem, i inne sztuka czerpie z tradycji moralitetu.
Fragment:
Chorus. Dziś nasza Muza nie pragnie się chełpić
Niebiańskim wierszem, odbywając marsze
Po trazymeńskich polach, gdzie Mars wiązał
Kartagińczyków szyki; ni miłością
Bawiąc się płochą na królewskich dworach,
Kiedy przewraca się państwo; ani też
Sławiąc blask dumnych i zuchwałych czynów;
Musimy tylko, panowie, pokazać
Kształt losów Fausta, dobrych i niedobrych,
I o cierpliwe upraszając sądy,
Mówić o Fauście od jego dzieciństwa.
A wiec urodził się z biednych rodziców
W Niemczech, w miasteczku, co zwało się Roda;
W dojrzalszych latach bywał w Wittemberdze,
Gdzie go krewniacy głównie wychowali.
Tak wkrótce się odznacza w teologii,
Która owocnym jest polem szkolarstwa,
Że wnet go stopniem doktora uczczono,
Prześcignął bowiem wszystkich, którzy rozkosz
Znajdują w słodkich dysputach o sprawach
Owych niebiańskich nauk; póki wreszcie,
Pełnego wiedzy i pychy, woskowe
Skrzydła nie wzniosły go wyżej, niżeli
Mógł sięgnąć, więc niebiosa się zmówiły
Na jego zgubę; gdy skrzydła stopniały,
Popadł w diabelskie praktyki i teraz,
Syty swej uczoności złotych darów,
Przeklętą magią karmi się w nadmiarze;
Nic dlań słodszego od magii; przedkłada
Ją ponad wszystkie największe rozkosze.
Oto ten człowiek, siedzi w swej pracowni. [str. 7-8]