Jazda pociągiem po Polsce w 1981 roku nie jest bezpieczna, i to nie ze względu na wydarzenia polityczne. Ktoś morduje młode kobiety podróżujące koleją, a potem wyrzuca ich ciała na zewnątrz.
O tajemniczym zabójcy piszą wszystkie gazety. Cała milicja jest postawiona w stan najwyższej gotowości, śledztwo prowadzą kryminalni z Warszawy. Zagadkę pomaga im rozwikłać dziennikarz miejscowej gazety – Kramer.
„Tory donikąd” jest bardzo ciekawym kryminałem. Pewne fragmenty powieści pokazujące ówczesną Polskę, mogą wydawać się dzisiejszemu czytelnikowi śmieszne lub dziwne, ale tak wyglądało życie w naszym kraju 40 lat temu. Taki był PRL.
Andrzej Kakiet miał bardzo sprawne pióro i dobry styl pisarski oraz interesujące pomysły. Zakończenie powieści jest naprawdę znakomite.
Autor żył tylko 36 lat, zmarł w 1988 roku. Szkoda, bo mógłby dzisiaj należeć do grona najlepszych polskich pisarzy kryminałów.