Czy kupiłam książkę dla dzieci, bo tak spodobały mi się ilustracje? Bardzo możliwe!
Jumi to dziewczynka, której włosy zamieniają się w niszczące wszystko tornado, gdy tylko ta jest zła. A bywa zła ciągle i o wszystko. Po jednym z takich incydentów, gdy wraca do domu i mija zrujnowane miasta oraz smutnych ludzi, postanawia się zmieniać. Jest już zmęczona swoimi wybuchami. Wiąże włosy w dwa warkocze i zamiast okazywać złość czynami, używa słów. Dzięki temu ludzie przestają się jej bać.
Podoba mi się przesłanie tej książeczki. Jest ona napisana tak, by dzieciaki mogły zrozumieć, że o złości należy mówić, a nie dawać jej w panowanie nasze ciało. Mamy samotną dziewczynkę na początku, która wykłóca się o kolor szczoteczki, a potem wesołą Jumi, która stara się bawić, nie marnować czas na kłótnie. A do tego dochodzą ilustracje! Najpierw Jumi przedstawiana jest w czerwieni, która kojarzy się z intensywnymi emocjami i zdenerwowaniem. Potem, widząc szkody, jakie wyrządziła, zamienia się w samotny niebieski, który następnie przechodzi w ciepły brąz. Którąkolwiek z pań wpadła na ten pomysł, ma moje serce! Co ciekawe — po lekturze książeczki moje wewnętrzne dziecko jakby się uspokoiło.
„Gdy gniew już ją opuszczał, a jej włosy zwalniały obroty (...), czuła się bezsilna wobec złości, która często przejmowała kontrolę nad jej decyzjami i humorem."
Jak dobrze to znamy, co?