Kto pamięta "Czarodziejkę z Księżyca"? Dziękuję. Pytanie drugie: kto wyobraża sobie opowieść w tym samym guście, ale o wiele bardziej zwariowaną? Acha. Rozumiem. W takim razie - sięgnijcie po serię "Tokyo Mew Mew". Ichigo Momomiya, gimnazjalistka jakich wiele... Nie. Po wypadku w muzeum to już nieaktualne. Bo co z tego, że, jak wiele koleżanek, podkochuje się w szkolnym koledze? Innym koleżankom w kulminacyjnym punkcie randki raczej nie wyskakują kocie uszy... nie rosną im ogony... wreszcie, inne koleżanki, w sytuacji, gdy źli kosmici rozpoczynają inwazję na ziemię, nie zmieniają się w kocie obrończynie prawości. Chyba. Chociaż...? Jak się okazuje, Ichigo ma jeszcze cztery towarzyszki, każdą z genami innego zagrożonego wyginięciem zwierzęcia. W piątkę stanowią drużynę o osobliwej nazwie "Tokyo Mew Mew". Wszystkim, którzy zagrażają przyszłości Ziemi, odpłacą dziś z nawiązką - miau!
Szalone? Otóż to. Ale coś w tym jest. Opowieść o Ichigo zapoczątkowała w Japonii modę na tak zwaną "truskaweczkę" oraz zainicjowała prawdziwy "pokojówkowy" boom na cosplayach. Manga doczekała się ekranizacji w postaci serialu anime oraz 2-tomowej kontynuacji - "Tokyo Mew Mew a'la mode". ...i wszystko jasne. Miau.