Życie Lucy delikatnie mówiąc, zaczęło się sypać. Jest przekonana, że wisi nad nią rodzinna klątwa, która stoi na przeszkodzie do bycia szczęśliwą. Dziewczyna wprowadza się tymczasowo do domu swojej najlepszej przyjaciółki, poczytnej pisarki i jej męża, znanego aktora. Kiedy okazuje się, że ich sąsiadem jest Adam Connor — popularny i przystojny gwiazdor filmowy, Lucy postanawia…troszkę go podejrzeć. Pech chce, że obiekt obserwacji bierze dziewczynę za stalkerkę i pakuje ją do aresztu. Kiedy okazuje się, że aktor się pomylił, Lucy nie potrafi mu wybaczyć. Zaczyna go nienawidzić za to, jak ją potraktował. Ale przecież od nienawiści do miłości jest krótka droga…
Mam mieszane uczucia do tej książki. Z jednej strony ciekawy pomysł na fabułę, błyskotliwe dialogi, a z drugiej do bólu irytująca główna bohaterka, dla której najważniejszy jest rozmiar męskiego przyrodzenia, wałkowanie tego tematu do znudzenia i usilne obrzucanie obelgami faceta, który chce naprawić swój błąd, jakim było bezpodstawne oskarżenie…
Przez postawę Lucy zabrakło mi w tej książce nuty romantyzmu, a motylkom w brzuchu raczej nie wyrosły skrzydełka, bo nie czułam ich podczas czytania. Czułam za to irytację, ale miałam też nadzieję, że w końcu ta historia zacznie wskakiwać na właściwy tor, a motyw slow burn romance jednak nie będzie aż tak do bólu slow.
I doczekałam się! W drugiej połowie książki akcja zaczęła się rozwijać, pojawiło się kilka fajnych zwrotów akcji i to, na co czekałam od początku — chemia między bohaterami.
“To hate Adam Connor” to nie jest zła książka. Gdyby od początku akcja rozwijała się w taki sposób, jak pod koniec, to byłabym kupiona. Jestem jednak pewna, że spodoba się ona wielu z Was.
Mnie po prostu zabrakło większej wielowymiarowości tej historii i takiego przyjemnego iskrzenia między bohaterami. W pewnym momencie niechęć głównej bohaterki, do już sama nie wiedziałam czego i kogo, była zwyczajnie męcząca i nie wniosła niczego nowego i to głównie jej postać wpłynęła na moją ocenę. A oceniam ją tak w skali 3 na 5.
__
Pamiętajcie, że to opinia subiektywna i jeśli jesteście ciekawi losów Lucy i Adama, to zwyczajnie sięgnijcie po tę książkę, żebyście mogli sami ją ocenić. Będę wypatrywać Waszych wrażeń.