Beata znudzona sukcesami zapewnionymi przez magiczny talizman wywołujący zakochanie pozostawia go w zwiedzanym kościele na wycieczce w Kolumbii. Talizman trafia w ręce młodego żołnierza mafii narkotykowej. Fragment: Usta Kingi otworzyły się mimowolnie, uszy chłonęły słowa wypowiadane w jej ojczystym języku, którego nie słyszała od co najmniej sześciu miesięcy. – Dobra, ja osobiście was nie zabiję. Ale są tacy, którzy potrafią to zrobić z palcem w bucie. Z nimi nie wygracie. Jeśli lecicie samolotem na wyspę, lepiej skoczcie od razu do morza. Jeśli siedzicie i pijecie w barku przy basenie koktajle alkoholowe, lepiej zakrztuście się wisienką, bo i tak już po was. Nadciąga ktoś, z kim nie wygracie. Ciach, ciach i miecz odcina głowy. Głowy toczą się po podłodze, Ronaldo podaje do Lewandowskiego, Lewandowski kopie i jest gooool! Wyglądało na to, że jej sąsiad świetnie się bawi, kopiąc głowy swoich wrogów po całej łazience. Kinga postanowiła zrezygnować z kąpieli.