Wcześniej niewiele wiedziałam o Tajwanie więc ta książka była dla mnie jak podróż w nieznane, pełna zaskakujących faktów i odkrytych nowych informacji.
Marcin Jacoby jest sinologiem, tłumaczem literatury, badaczem Azji Wschodniej. Na Tajwanie był dwa razy, gdzie spędził łącznie dwa lata. W Tajpej uczył się języka chińskiego, kaligrafii, ćwiczył sztuki walki i tam zdecydował, że zawodowo zajmie się popularyzacją kultury chińskiej. Bardzo polubił ten kraj i ludzi, a pobyt dostarczył mu nowych doświadczeń i niezapomnianych wspomnień. W swojej książce skupia się na tym, aby uchwycić
szeroki obraz dzisiejszego Tajwanu i jego mieszkańców. Dzieli się z czytelnikami swoimi spostrzeżeniami i anegdotami, dzięki którym można poczuć atmosferę tej górzystej wyspy i zrozumieć mentalność Tajwańczyków.
Tajwan to mozaika różnych grup etnicznych, języków i kultur więc uchwycenie całej jego kwintesencji to wyzwanie, ale myślę, że tutaj się to udało.
"Tajwan. Herbatka na beczce prochu" to książka o wszystkim, czym powinna być, kiedy czyta się reportaż o danym kraju.
Jest tam o historii, wierzeniach, kuchni, gospodarce, narodowej tożsamości. Jacoby rzuca światło na czynniki historyczne, ekonomiczne i polityczne kształtujące ten kraj.
Nie brakuje istotnych informacji na temat zawiłych relacji Tajwanu z Chinami. Znajdziemy też różne ciekawostki np. polski akcent, który związany jest ... ze śmieciarką!, liczne zdjęcia oraz poszerzone wyjaśnienia do rozdziałów w komentarzach od autora.
Jeśli szukasz książki, która otworzy Ci oczy na Tajwan to ta pozycja jest dla Ciebie 🧡.