Pierwsze spotkanie polskich czytelników z bohaterem nowego hiszpańskiego cyklu powieści sensacyjnych. Víctor Ros pochodził z biednej rodziny i z biedy został drobnym złodziejaszkiem. Niezwykły splot okoliczności sprawił, że trafił do policji. Poznajemy go już jako podinspektora, prowadzącego dwa śledztwa: pierwsze dotyczy próby zabójstwa, której dopuściła się wobec męża dona Aurora, córka zubożałych arystokratów. Mówi się, że w sprawie maczały palce siły nadprzyrodzone, gdyż nad domem ciąży ponoć klątwa i już wcześniej dochodziło w nim do mrożących krew w żyłach wydarzeń. Drugie śledztwo, znacznie mniej interesujące dla wyższych sfer stolicy, poświęcone jest poszukiwaniu sprawcy okrutnych morderstw dokonywanych na prostytutkach.
Jerónimo Tristante z drobiazgową dokładnością odmalowuje Madryt lat siedemdziesiątych XIX wieku, ale też w swojej powieści oddaje klimat literatury tamtych czasów, gdy nie było kina, radia ani telewizji i w powieściach poszukiwano nie tylko głębokich przeżyć, ale też godziwej rozrywki. Dlatego intryga wikła się coraz bardziej, bohaterowie gubią się i odnajdują, a czytelnik niecierpliwie przewraca kolejne kartki, poszukując rozwiązania coraz to nowych zagadek.
Jerónimo Tristante z drobiazgową dokładnością odmalowuje Madryt lat siedemdziesiątych XIX wieku, ale też w swojej powieści oddaje klimat literatury tamtych czasów, gdy nie było kina, radia ani telewizji i w powieściach poszukiwano nie tylko głębokich przeżyć, ale też godziwej rozrywki. Dlatego intryga wikła się coraz bardziej, bohaterowie gubią się i odnajdują, a czytelnik niecierpliwie przewraca kolejne kartki, poszukując rozwiązania coraz to nowych zagadek.