Opinia na temat książki Szpital św. Judy

Zzazwyczaj nie przepadam za powieściami z wątkami historycznymi i nieco obawiałam się tej książki. Natomiast widząc nazwisko Perr na okładce nie mogłam sobie odmówić sięgnięcia po nią! I moje obawy okazały się zbędne, przepadłam w tym klimacie 🔥

Duszna i mroczna historia opowiadająca o szpitalu psychiatrycznym, a przede wszystkim o ludziach z nim związanych. Mroźny klimat i brak możliwości wydostania się stamtąd, czy też otrzymania jakiejkolwiek pomocy sprawił, że bohaterom włączył się swoisty instynkt przetrwania.

Rygor, zamknięcie, bezduszne praktyki i kontrowersyjne terapie to chleb powszedni mieszkańców Szpitalu Św. Judy. Mieszkając tam, z dnia na dzień człowiek zaczyna kwestionować swoje przekonania, a nawet swój zdrowy rozsądek.

Nie jest to książka, w której akcja pędzi na złamanie karku. Mamy tutaj chwilę przestojów i wyhamowania budowanego napięcia. Umiejętnie wplecione wątki medyczne tylko dolewają oliwy do ognia tego niesłabnącego zaintrygowania tą historią.

Jednak nie da się ukryć, że ta powieść klimatem stoi. To on buduje tutaj napięcie i niepokój wpełzający głęboko pod naszą skórę. Tajemnice mnożące się na każdym kroku sprawiają, że ciężko oderwać się od lektury. Gdyby nie te chwilowe momenty przestoju, które nieco wybijały mnie z tego budowanego napięcia, to powiedziałabym, że ta powieść jest praktycznie bez wad. Ale za to zakończenie tej historii - nieoczywiste, czyli takie jak lubię najbardziej! 🖤