Opinia na temat książki Szkoła akuszerek

@agulkag @agulkag · 2025-01-05 18:35:43
Przeczytane
Warszawski przytułek dla ubogich kobiet doczekał się przenosin do nowego lokalu. Doktor Anna i jej wierne pracownice Jadwiga, Zosia i Karolina mają pełne ręce roboty, bo szpitalik cieszy się coraz wiekszym uznaniem wśród rodzących. Troche mniej cieszy ten rozgłos rosyjskich urzędników, krórzy wciąż uprzykrzają kobietom pracę kontrolami. Jakby tego było mało do przytułku zostaje podrzucona mała dziewczynka, która nie mówi a dodatkowo ma problemy natury emocjonalnej. Ktoś jednak koniecznie chce uprowadzić małą.
XIX wieczna Warszawa znów fascynuje swoim kolorytem, bo zadziorni mieszkańcy uboższej dzielnicy nie dają się nudzić.
Pełno tu podejrzanych typków, ale i szczerych do bólu kobiet, oddajacych serce innym. W dalszym ciągu trwa walka o zachowanie polskości, co przeradza się w swego rodzaju bunt przeciwko używaniu rosyjskiego w każdym obszarze życia.
Tym razem na pierwszy plan wysuwa się kształcenie kolejnego pokolenia akuszerek, a że kandydatki pochodzą z bardzo różych środowisk, to w przytułku zaczyna robić się coraz ciekawiej. Wprowadzona do powieści historia Julki daje przede wszystkim smaczek tajemniczości, a poza tym rozwiązanie jest niesamowicie emocjonujące, trudno wręcz się oderwać od książki. Szkoda, że to już koniec historii przytułku i zadziornych kobietek.
Data przeczytania: 2025-01-05
× 5 Polub, jeżeli spodobała Ci się ta opinia!
Szkoła akuszerek
Szkoła akuszerek
Weronika Wierzchowska
7.5/10
Cykl: Z dziejów przytułku położniczego, tom 3

W roku 1889 Przytułek Położniczy prowadzony przez pierwszą polską lekarkę, doktor Annę Tomaszewicz-Dobrską, rozpoczyna nowy rozdział działalności. Następuje wielka przeprowadzka do nowego lokalu, dom...

Komentarze
© 2007 - 2025 nakanapie.pl