Niestety, zupełnie mnie ta książka nie zachwyciła, wręcz znudziła i nawet trochę zniesmaczyła. Po rewelacyjnej poprzedniej książce pt."Odruch", spodziewałam się po tej autorce czegoś naprawdę mistrzowskiego. Cóż widocznie za duże miałam oczekiwania, a co dostałam? W mojej ocenie garść plot niby przyjaciół o sobie nawzajem. Plot wysnutych z podglądania podsłuchiwania i gdybania. Nie poczułam tu żadnej atmosfery, ani grozy, ani nawet niepokoju. Raczej średnio mnie obchodzi, który mąż sypia z czyją żoną i kto o tym wie, a kogo "należałoby" poinformować. Kto chce mieć dzieci, a nie może, a kto woli swoją pracę i do dzieci zupełnie nie ma cierpliwości, a wreszcie, kto zakrada się do domu " przyjaciółki" i wącha majtasy jej męża, fujj, dobrze, że chociaż te czyste. Ja po prostu chronicznie nie cierpię plot !
Trochę mi ta książka przypomniała pewien serial, który wieki temu oglądałam w telewizji. W czasach kiedy jeszcze w ogóle oglądałam TV. Myślę o serialu "Gotowe na wszystko", był w bardzo podobnej konwencji jak ta książka, ale tam przynajmniej było zabawniej i bardziej dynamicznie. Tutaj jest nuda, nuda i nuda. A kiedy zaczęło się robić naprawdę ciekawie, moje oczy otworzyły się szerzej, książka się wzięła i zwyczajnie skończyła...😉 Przykro mi, ale ode mnie ta pozycja dostanie tylko cztery gwiazdki.