Akcja książki rozgrywa się w niezbyt odległej przyszłości - mniej więcej pięć minut od tej chwili... Na biurko Edwina de Valu, redaktora w poślednim wydawnictwie, trafia opasły maszynopis, który wkrótce zmieni oblicze całego świata. To antidotum na wszelkie bolączki współczesnego człowieka: od nadwagi, poprzez brak pieniędzy aż po utratę sensu życia. Ziemię ogarnia plaga szczęścia... Ferguson dociera do samego sedna amerykańskiej obsesji na punkcie szczęścia, sukcesu i rozwoju własnej osobowości. Ale jego powieść to nie tylko zjadliwa satyra na przemysł poradników "na każdą okazję", lecz również moralitet o naturze człowieka i szczęścia. Absolutne szczęście prowadzi do takiej samej Apokalipsy jak ostateczne Zło, gdyż oznacza próżnię, a w próżni nie ma życia. Jak pisze sam autor, "Tym, co czyni z nas ludzi, jest nie szczęście, lecz smutek, który się pod nim kryje".