Czy w wyniku małego nieporozumienia można znaleźć miłość swojego życia?
Ta książka pokazuje, że dwoje młodych ludzi, których drogi przypadkiem się skrzyżowały mogą okazać się swoimi bratnimi duszami.
Harper nie przepada za Świętami. Po śmierci kobiety, która ją wychowała, nie ma w Londynie nikogo, poza przyjaciółką z pracy imieniem Ruby, dla której święta to najlepszy okres w roku, dlatego choinkę ubiera już w listopadzie.
Harper miała dostać awans i przeprowadzić się do Paryża, więc kiedy szef przesuwa termin jej wyjazdu, kobieta jest zmuszona wynająć mieszkanie na kilka tygodni, ponieważ musiała opuścić to, w którym do tej pory mieszkała.
Holden to Amerykanin z krwi i kości. Przyjechał do Londynu, żeby otworzyć filię restauracji, którą prowadzi i wrócić na święta do ukochanego Nowego Jorku i rodziny, która tam na niego czeka.
Okazuje się, że Harper i Holden noszą to samo nazwisko, więc przez zupełny zbieg okoliczności wynajmują to samo mieszkanie i z uwagi na fakt, że oboje nie mają w planach zostawać w Londynie dłużej niż przez krótki okres wynajmu, postanawiają podzielić się lokum.
Książka jest zabawna, urocza i przejmująca, a czyta się ją niezwykle szybko. Czaruje swoim fantastycznym humor, mieszanką emocji, których dostarcza i niezapomnianym świątecznym klimatem.
Bawi i sprawia, że czytelnik śmieje się w głos, aby po chwili płakać rzewnymi łzami. Myślę, że każdy wielbiciel romansów powinien ją przeczytać.