Pamiętam, jak w 2004 roku wylądowaliśmy z mężem w Las Vegas. Mieliśmy ze sobą pierwszy nadajnik GPS, który wypożyczonym samochodem miał nas w ciemną jak smoła noc doprowadzić do celu. I doprowadziła ale opatrzność, gdyż urządzenie nas zawiodło i rano zaopatrzyliśmy się w ogromną mapę USA, która pozwalała nam podróżować po trzech Stanach.
A teraz? „Odpalam” nawigację w telefonie i mówi mi, że „dotarłeś do celu”. To jest technologia a w zasadzie super-technologia o której mój dziadek już niestety nie usłyszał. Tak jak pierwsi ludzie nie wiedzieli co to krzesiwo czy koło. Dla nich to również był wynalazek na miarę lotu na Marsa.
Właśnie tak krok po kroku w odkrywanie technologii wprowadza młodego czytelnika owa książeczka. Pomaga zrozumieć działanie czegoś co jest oczywiste a dla naszych przodków to było nie do pomyślenia.
„Podrzuca” kilka pomysłów na stworzenie własnych „dzieł”. Przedstawia kilka ważnych osób mających ogromny wkład w rozwój technologii i sądzę, że zaciekawi tworzeniem niejeden chłonny młody umysł.
Pozycja jak najbardziej godna polecenia.
Współpraca barterowa z Wydawnictwem to.tamto.