Nierówny. Sporym nadużyciem jest słówko ,,tajna''. Geneza, owszem. Ale nihil novi dla starych wyjadaczy, którzy znają historię o kosmicie Kal-Elu. Superman doczekał się wielu ekranizacji, więc nie ma osoby, która nie znałaby części tej opowieści. Przybysz z gwiazd, co trafia pod opiekę państwa Kent w Kansas. Nadzieja Metropolis. Zagrożenie dla armii Stanów Zjednoczonych: wszystko to opowiada na nowo Geoff Johns. Wydaje mi się, że ów seria powstała z myślą o czytelnikach, którzy nie chcą czytać komiksów z lat 40. ubiegłej epoki, więc odświeżyli oryginał i dopisali kawałki, które nie figurują w oryginale. I słusznie. Nowi czytelnicy nie muszą grzebać w starociach, a przy okazji otrzymają podstawowe zagadnienia w serii Superman, kiedy Clark Kent mieszka w małym miasteczku, gdzie jest niezrozumiałym odludkiem. Potem trafia do Daily Planet, czyli gazety dziennikarskiej, która szokuje świat reportażami, no i pojawia się Jimmy Olsen, który stanie się przyjacielem Supermana.
Wolałem początek, kiedy autorzy postanowili opowiadać o czasach szkolnych, gdy młodzieżowy Clark miał dziewczynę, i jeszcze był nieśmiały w stosunku do swoich supermocy. Kiedy nie kontrolował jeszcze zdolności, choć marzył o wielkich czynach oraz podróżach po nieboskłonie. Mało kiedy porusza się szkolne zagadnienia, a tutaj dostaliśmy mały wycinek z ,,budy'' w przejmującym wydaniu. Później to standardowe, nieco oklepane klisze, które widzieliśmy dziesiątki razy. Czyli Lex Luthor z podwyższonym ego....