To naprawdę niesamowita książka! Przez cały czas wstrzymuje się powietrze, tak gęsta jest tu atmosfera. Bardzo często wybucha się też śmiechem, gdyż postać Marcela, czyli pewnego stażysty jest przezabawna. Dałabym mu miano plasterka na rany, gdyż zawsze potrafił załagodzić każdą sytuację. Chociaż jest tu postacią drugoplanową, to bez niego nie byłoby to samo. Pokochałam go niczym najlepsze słodycze, które w nadmiarze szkodzą, ale potrafią ukoić każdy ból i pocieszyć od samego widoku. Scarlett wielokrotnie się przekonała, że bez niego poddałaby się rozpaczy.
Zaczęłam trochę od środka, ale zwyczajnie postać Marcela najbardziej zapadła mi w pamięci. Główną postacią jest jednak Scarlett, czyli kobieta, którą zdradził chłopak. Do tego czasu była bardzo załamana. Pewna kobieca postać namówiła ją na imprezową balangę i tak poznała Austina. Oboje poddali się namiętności, ona by zapomnieć i jakby pomścić zdradę, a on zwyczajnie jej zapragnął. Jednak, kiedy Scarlett przychodzi pierwszy dzień do pracy, gdzie ma odbyć staż, widzi swoją łóżkową przygodę w postaci przyszłego szefa. I tutaj dodam, że to jak została potraktowana, to nie macie pojęcia. Ten gbur, który wcześniej dopieszczał jej wdzięki obecnie traktuje ją na pannę puszczalską. Obraża kiedy tylko może, wciąż pokazuje gdzie jej miejsce i jak bardzo pomylił się w jej ocenie. Oczywiście nikt nie wie co między nimi zaszło, a sam Austin nakazuje traktować go z szacunkiem, którego sam nie posiada. Jak dobrze, że wszędzie obe...