Po krótkiej przerwie wracamy do odległej galaktyki, a tam powstaje rebelia. Coraz więcej układów ma dość reżimu Imperatora Palpatine’a choć nie pokazują może tego jeszcze otwarcie. Powstają jednak pierwsze zalążki buntowniczej działalności, a w ich centrum znajduje się nastoletnia księżniczka, która jako następczyni tronu podjęła się trzech wyzwań. Szybko przekonała się jednak, że są rzeczy o wiele ważniejsze niż dobro jednostki. Z kolei my dowiadujemy się o tym z premiery drugiego tomu mangi Star Wars: Leia. Trzy wyzwania księżniczki.
Pierwszy tom gwiezdno-wojennej mangi Egmontu był dla mnie bardzo pozytywnym zaskoczeniem. Generalnie, miałem wrażenie, że sporo o postaci Lei Skywalker już powiedziano i napisano, że może tutaj nie być miejsca na ciekawą historię. Na szczęście się myliłem. Komiks nie tylko świetnie wprowadza mniej zorientowanych czytelników w okres przed wydarzeniami z filmu Nowa Nadzieja, ale także fantastycznie przedstawia dojrzewającą bohaterkę w obliczu wyzwań politycznych, rodzinnych i innych.
Drugi tom zaczynamy od mocnego akcentu. Leia dowiaduje się bowiem prawdy na temat działalności jej rodziców. Co więcej, od razu się z nimi konfrontuje i dochodzi do uwolnienia wielu tłamszonych do tej pory emocji. Dziewczyna wyjawia co jej na sercu leży i jak ciężko było jej, gdy rodzice zdawali się już nią nie przejmować.
Jeśli ktoś kojarzy serial Andor, to w tym tomie Star Wars: Leia. Trzy wyzwania księżniczki możemy...