Wiem, że historia ta mówi o tym, że nie da się szczęścia kupić na zapas, że dobrze jest się nim podzielić, że nie każdego stać na dużą jego porcję, że niektórzy z niego rezygnują i że tak naprawdę szczęścia nie można kupić, choć ktoś je sprzedaje, ale... Nie wiem.Musiałam ją przeanalizować moim dorosłym umysłem, nie czuję, by dla dzieci było to czytelne. I Pan Gołąb jest niezłym naciągaczem. Welp. Ale. Ilustracje piękne.