Nie oglądam horrorów, bo nie lubię się bać, a często nadmiar krwi i przemocy mnie odrzuca, jednak "Spróbuj dziś nie umrzeć" to slasher na dodatek skierowany do czytelnika od piętnastego roku życia, więc uznałam, że warto poszerzyć czytelnicze horyzonty. I powiem, że niczego nie żałuję!
Charity podczas wakacji pracuje nad Mirror Lake, gdzie w latach 80. nakręcono horror. Teraz nastolatkowie odgrywają sceny z filmu, by inni mogli przeżyć jedną z najbardziej przerażających nocy w swoim życiu. Jest to swego rodzaju odmiana domu strachu. Tuż przed końcem sezonu ekipa pracowników zaczyna się wykruszać, a na terenie obozu dochodzi do dziwnych wydarzeń.
Choć nastolatką nie jestem od dawna to przyznam, że niesamowicie wciągnęła mnie fabuła książki. Kolejne wydarzenia, choć dziwne nie wywoływały mojego niepokoju, a jedynie zaciekawienie, które rosło z każdą przeczytaną stroną. Akcja, początkowo rozwijającą się dość spokojnie nabiera tempa, a ja coraz intensywniej myślałam o tym w jakim kierunku to wszystko zmierza. I szczerze, nawet przez myśl mi nie przeszło jak to wszystko się skończy.
Powieść jak wspomniałam to slasher i według mnie idealnie wpasowuje się w ramy swojego gatunku. Autorka pisze na tyle sugestywnie, że w pewnym momencie zamknęłam oczy nie chcąc "widzieć" co za chwilę się stanie... Wiem, że to głupie, ale odruch był silniejszy ode mnie.
Powieść jest zupełnie inna od tego po co sięgam na co dzień. I właśnie takiej odmiany potrzebowałam. Czegoś napisanego lekkim i wciągającym stylem, co mnie zainteresuje i zaskoczy i sprawi, że nie będę mogła przestać czytać dopóki nie poznam zakończenia.
Za egzemplarz książki dziękuję Wydawnictwu Moondrive.