Po wojnie Warszawa nie została odbudowana. Przywrócono ją do życia, ale w odmiennej formie, ukształtowanej przez mieszankę sentymentu, poczucia misji, szaleńczej odwagi, przesadnej pewności siebie i specyficznych powojennych okoliczności. Czasy były ciężkie, sytuacja polityczna co najmniej dwuznaczna, środki ograniczone. A jednak w powstających koncepcjach nowej stolicy możemy znaleźć ogromny ładunek pracy, zaangażowania, przemyśleń i marzeń.
Architektura to nie historia cegieł, betonu i stalowych prętów. To historia ludzi, którzy czuli, żałowali, pragnęli, ale też nienawidzili. Do projektowania domów, do kreślenia planów urbanistycznych popychały ich różne motywacje.
To jest książka o koncepcjach kształtowania nowej Warszawy, o próbach znalezienia urbanistycznego i architektonicznego przepisu na szczęście. Bo to, co widzimy nad powierzchnią, jest tylko małym fragmentem całości, której większość skrywa się głębiej. Każdy z obiektów składających się na stolicę był emanacją jakiejś idei, ostatecznie zrealizowanej tylko w niewielkiej części. Architekci i urbaniści szukali idealnej formy miasta: jako perfekcyjnie zaprojektowanej maszyny, harmonijnej przestrzeni życia społecznego, jako codziennego doświadczenia piękna. Gdzieś wcześniej zrodziła się myśl i wizja, skutek doświadczeń, efekt lat wytężonej pracy, finalny produkt wielu prób i porażek. W czyjejś głowie tysiąc przesłanek złożyło się w jedną całość, w logiczny system, w koncepcję nowej organizacji miasta po wojennej zagładzie.