Nie wiem, czy to kolejna część serii, czy osobna powieść. W swoim debiucie autor nie zamknął wątków, sugerując kontynuację, jednak w "Śmiertnicy" jedynym wspólnym mianownikiem jest postać podkomisarza Ariela Janickiego. Bohater występuje jednak w tle, wręcz epizodycznie, więc ciężko łączyć obie książki. Po przeczytaniu najnowszej dopuszczam ewentualność, że autor
zostawił otwarte zakończenie i niespecjalnie ma w planach zamykanie rozpoczętych wątków.
W ogólnym rozrachunku powieść przypadła mi do gustu. Historia zawierała brutalne, makabryczne momenty, ale nie tym wywoływała zainteresowanie. Próba odkrycia sprawcy podejrzanych zaginięć budziła zaintrygowanie i trzymała w napięciu. Postaci były poprawnie stworzone, z całą gamą prywatnych problemów. Stylistyka sprzyjała szybkiemu czytaniu.
Z rzeczy, które mi się nie podobały to rozważania bohaterów, które albo nie miały zupełnie związku z fabułą, albo były bardzo okołotematyczne. To powodowało spadek napięcia, tak bardzo pożądany w tym gatunku. Wrażenia dopełniało niespieszne tempo rozwoju akcji. Niemniej plot twist w finale mnie zaskoczył. Nie spodziewałam się takiego rozwiązania.
Na koniec jeszcze uwaga dotycząca researchu. Czasem lepiej sobie odpuścić jakiś temat... Osoba cierpiąca na endometriozę określiła ją "W dużym uproszczeniu: bolesne miesiączki". Idąc tym tropem, można powiedzieć, że grypa to w uproszczeniu gorączka.