Fragment: Było trochę samotnie siedzieć podczas prawdziwego kanadyjskiego buzzard'u (zawieja śnieżna) w zgoła nieobszernej pieczarze i strzec ognia, ale dało się jakoś wytrzymać. Przed Wielkanocą ukończyłem większe dzieło literackie, nad którym przez szereg miesięcy pracowałem z takim wytężeniem, że nie stało mi ani jednej wolnej chwili na cośkolwiek innego.