Początkowo książka mnie zniechęciła.Poczułam się rozczarowana aczkolwiek nie całkiem gdyż czytałam wcześniejsze opinie i była pewna,że moja będzie równie nieprzychylna ale postanowiłam przeczytać ją do końca.
Gubiłam się podczas czytania pierwszych stron i nie wiedziałam kto jest kim i jaki stopień pokrewieństwa łączy go z innymi bohaterami.
W pewnym momencie wszystko stało się klarowne i dopiero wtedy mogłam poczuć smak opowieści.
Styl w jakim ją napisano jest bardzo oszczędny i większości faktów czytelnik musi domyślać się sam.Niektórych to drażni,mnie się podoba.
Tematy poruszane w książkach z serii:Leniwa niedziela nigdy nie są błahe ani trywialne.Dotyczą zwykłych ludzkich spraw i uczuć ,relacji miedzy bohaterami,w większości skomplikowanych,trudnych a nieraz dość dziwnych i to sprawia,że każda historia nabiera niepowtarzalnego klimatu.
Nazwa serii sugeruje powolne delektowanie się lekturą i uważam ,że "Smak pestek jabłek" jest doskonałym przykładem tego typu książek.
Wyobraźnia podsuwa mi letnie,ciepłe popołudnie ,gdy leżę na kocu w ogrodzie,wokół brzęczą owady,śpiewają ptaki a ja bez pośpiechu,bez nagabywań ze strony rodziny ,zatapiam się w czytaniu i jedynie od czasu do czasu poruszam ręką aby przewrócić kolejną kartkę.
Przydałby się tylko u boku kot,równie leniwy jak ja.