Powiązania literacko-muzyczne są tak rozlegle, że podjąć się wyczerpującego omówienia tego tematu, to by znaczyło napisać pod jego kątem historię muzyki; od czasów najdawniejszych do obecnych bowiem nie znalazłoby się takiego punktu w jej dziejach, którego nie można by omówić od tej właśnie strony. Pojedynczemu autorowi, który decyduje się na podjęcie podobnego tematu, pozostaje przyjąć tylko jedną postawę: musi dokonać niewielkiego wyboru problemów; i zawsze ów wybór będzie odzwierciedlać jego prywatne gusty i zainteresowania. To oczywiście zarówno pewna słabość, jak i pewna siła takich właśnie publikacji. O ile stosunkowo mało wiemy na przykład o muzycznych koneksjach Abelarda czy nawet Rousseau, to na temat muzycznych zainteresowań Manna lub Prousta dysponujemy o wiele bogatszymi opracowaniami. W tym drugim wypadku trudno mimo wszystko całkowicie pominąć tak frapujące i zarazem kluczowe dla współczesności punkty styczne muzyki i literatury; starałem się za to ograniczać w nich do garści własnych spostrzeżeń. Jeżeli idzie o Rilkego, to niemalże nic na temat muzyki w jego dorobku nie można znaleźć po polsku, stąd poświęcam mu w tomie więcej miejsca. O Hoffmannie z kolei mamy tekstów wiele, ale w zasadzie żadnego, który by w miarę wszechstronnie grupował muzyczne aspekty jego życia i dzieła oraz ukazywał bogactwo i różnorodność najrozmaitszych muzyczno-literackich powiązań. KRZYSZTOF LIPKA