Kilka tygodni temu w wieku 96 lat zmarł jeden z wielkich wizjonerów nauki. Był ostatnim żyjącym pracownikiem prestiżowego Instytutu Studiów Zaawansowanych w Princeton, który miał okazję mijać na jego korytarzach Einsteina. Freeman J. Dyson prowadził badania teoretyczne i doświadczalne, wykazał ściśle matematycznie, że grafy Feynmana i modele bardziej formalne Schwingera i Tomonagi to różne podejścia tworzące tą samą elektrodynamikę kwantową, wymyślił bezpieczny reaktor atomowy na szybkie neutrony (używany w radioterapii), pracował nad silnikami rakietowymi, tworzył wizje futurologiczne. To tylko wierzchołek góry lodowej zainteresowań Dysona. W każdej aktywności intelektualnej był 'wywrotowy' (zwrot Olivera Sacksa) w poszukiwaniu nieoczywistości. Pracował teoretycznie nad poprawą jakości paneli fotowoltaicznych, wspierał akcje związane z ochroną klimatu.
"Słońce genom internet. Narzędzia rewolucji naukowej" to niewielka książka stanowiąca spisaną i rozszerzoną wersję kilku publicznych wykładów Dysona, które wygłosił w 1997 roku. Ponieważ autor dogłębnie rozumie mechanizmy świata przyrodniczego i technikę, swobodnie panuje nad językiem ilościowym matematyki, to jego obserwacje o istocie uprawiania nauki, potrzebach zmian w myśleniu o kierunkach jej rozwoju i możliwych przyszłych losach ziemskiej cywilizacji są szczególnie interesujące. Niektóre tezy autora wydały mi się nowatorskie, niszowe, ale i dobrze uzasadnione. Przede wszystkim pięknie pokazał, że to technik...