Surrealistyczna historia, o zwykłym człowieku, który idąc rano do pracy zapomina gdzie jest, kim jest i dokąd idzie – parafraza codzienności. Bohater traci wpływ na wydarzenia, a jego los kształtuje to co się wokół niego dzieje, coś nad czym nie ma kontroli. Wsiada do rakiety, trafia do więzienia, spotyka kurwy-artystki, trafia do sierocińca. Ostatecznie zapomina o tym, że się zgubił. Nawiązanie do procesu Kafki? Być może z tą jednak różnicą, że tutaj Apokalipsa jest słodka. Książka ma wartką akcję i nieoczekiwane zwroty wydarzeń. Książka jest hołdem wobec ludzi zagubionych w codzienności wielkich miast, gdzie w pogoni za potrzebą dowartościowania przez innych, poddają wartości, marzenia i wspomnienia.