Sarma rozstaje się z mężem. Z dnia na dzień zostaje sama z dwójką małych dzieci: z karmieniem piersią, odprowadzaniem do przedszkola, chorobami, rachunkami, gotowaniem, sprzątaniem i śpiewaniem do snu ulubionej kołysanki dziesięć razy z rzędu. Jednocześnie czuje w sobie ogromną potrzebę miłości – tej duchowej i tej fizycznej. Presja społeczna wymusza na niej bycie „matką doskonałą”. To oraz brak akceptacji samej siebie sprawia, że w jej głowie pojawia się… Skarbeniek.
Kim jest?
Wewnętrznym głosem, alter ego, a może najlepszym przyjacielem, który nie pozwala Sarmie się poddać?
Na pewno jest głosem, który stara się znaleźć formę wyrazu dla tego, co zwykle nazywamy feminizmem.
Inspirację do książki stanowiły monologi ze słynnego łotewskiego “Stand-upu kobiet”, którego Gaile jest współzałożycielką.