Sinatra. Miłość, muzyka, mafia

Stosunkowo ciężki orzech do zgryzienia pojawia się przy próbie recenzji jakiejkolwiek biografii. Jak bowiem można ocenić linię fabularną, kiedy ona "po prostu taka była"?W przypadku książki o Franku "The Voice" Sinatrze fabuła najprawdopodobniej wytrzymuje konkurencję nawet takich tytułów jak "Kod Leonarda Da Vinci", czy "Ojciec Chrzestny" - życie artysty obfitowało we wzloty i upadki, niesamowite zwroty akcji, mafijne perypetie wbrew literze prawa, afery, szwindle i przekręty z udziałem "największych" tego świata (na przełomie aż kilku pokoleń), morze kobiet, bezkres romansów, 4 małżeństwa, tyleż samo wrogów co przyjaciół... słowem materiał na książkę, film, a może nawet i grę na PC. Miłośników "The Voice" przekonywać nie muszę, jeśli choć tylko zastanawiają się nad lekturą. Szczególnie polecam natomiast, oprócz samej książki, zaopatrzyć się w dyskografię Franka na swoim mp3-playerze i przebrnąć przez dzieje mistrza ze słuchawkami na uszach, śledząc rozkwit talentu i zmiany na aksamitnej draperii jego Głosu.Szczególnie polecam lekturę ww. biografii dyslektykom, dysortografom, dysgrafom, hiperlektykom, osobom z trudnościami w dzieleniu dłuższych wyrazów na sylaby, osobom z tendencją do zmiany kolejności liter i wyrazów w zdaniu oraz ludziom z olbrzymimi pokładami cierpliwości. Fakt, że nie mogę równać się z wieloma forumowiczami w szrankach o największą ilość przeczytanych książek, ale zapewniam, że nawet oni nie spotkali się z tak nieudolnie zredagowaną książką! Twój Styl, W...