Kiedy zauważyłam okładkę i przeczytałam opis z góry stwierdziłam, że będzie to naprawdę fajna i lekka książka obyczajowa. Co prawda mimo tego założenia ociągałam się aby po nią sięgnąć.. Dlaczego? Nie wiem..
Natalia po wielkim miłosnym zawodzie postanawia spędzić trochę czasu za granicą u boku swojej najlepszej przyjaciółki. Niesamowite angielskie miasteczko od razu zapada w jej sercu. Na drodze przyjaciółek staje przystojny weterynarz z uroczą dziewczynką z zespołem Downa..
Czy przypadkowe spotkanie na zawsze odmieni życie Natalii?
To była niesamowita lektura. Nie rozumiem tylko, dlaczego tak bardzo ociągałam się przed jej przeczytaniem. Autorka stworzyła bardzo lekką i ciekawą fabułę, w której przeniosła mnie do urolkiwego miasteczka Henley-on-Thames. Wierzcie mi, lub też nie, ale byłam oczarowana całą historią. Nie sądziłam, że spodoba mi się ona aż tak bardzo.
Sama postać Natalii jest bardzo ciekawie przedstawiona, jednak moje serce skradł pan weterynarz wraz ze swoją małą "gromadką", w której skład wchodzi dziecko i labrador.
Jeśli szukacie lekkiej, niewymagającej, ale przepięknej historii to zdecydowanie polecam wam "Siłę przeznaczenia".
W kwestii przeznaczenia to różnie, czasami wierzę, czasami nie, ale po lekturze tej książki zaczęłam wierzyć ponownie.
Polecam.