Wszystkie tomy były chaotyczne i nie było wiadomo, co się dzieje, ale to było zakończenie, a ja zrozumiałam NIC.
Gdy w poprzednich tomach rozwiązywali zagadki w zamku i pojawiały się losowe przeskoki czasowe, sceny były nagle urywane, rozwiązywali zagadki nie pokazując jak to zrobili itd. to nie było tak źle, w miarę ogarniam fabułę, a że nie wiedziałam jak rozwiązali zagadki - trudno. Tu również tak było, z tym wyjątkiem, że w połowie uciekli z zamku i od tego momentu już nic nie ogarniałam, pojawili się jacyś ludzie z innego zamku (?), wydawało mi się, że są źli, ale chyba jednak nie, ale może jednak tak (?), rozwiązali jakąś tajemnicę, ale nie mam pojęcia jaką, bo nic nie zrozumiałam i na koniec cesarzem został ten, którego każdy czytelnik podejrzewałby od samego początku o zostanie cesarzem.