Pozycja polecana szczególnie tym, których interesuje motyw snu w literaturze, filozofia istnienia; w szczególności fanów np. Brunona Schulza. Przeznaczona raczej dla dorosłych czytelników; autor to doświadczony człowiek, który snuje filozoficzne refleksje.
Motyw snu od wieków istnieje w literaturze; to chętnie i często podejmowany przez autorów temat. Dlaczego? Wydaje się, że tym, co przyciąga artystów w śnie, jest jego tajemniczość i balansowanie między realnością a wyobrażeniem. Sen umożliwia nam przeniesienie się do innej rzeczywistości i zbliżenia do tego, co transcendentne. Wątek snu podejmuje Marek Kaleński-Jaśkiewicz w swoim opowiadaniu „Sen, nie sen”. Tytuł wydaje się idealnie oddawać istotę snu – w końcu sen jest tym, co sąsiaduje z jawą; jest z nią tak blisko, że trudno czasami odróżnić te dwie rzeczywistości.
Autor to doświadczony człowiek, pisarz, filozof, który decyduje się spisać swoje marzenia senne w siedmiu fragmentach składających się na opowiadanie. We Wstępie zachęca do tego, aby interpretować jego zapiski lekko, a nawet zabawowo. Swoje sny, a raczej jeden wielowątkowy sen, pisarz śni w różnych miejscach i w różnych odstępach czasu: jest to las w rodzinnych stronach, dom w Warszawie i szpitalne łóżko. To sny pozornie różne, jednak tym, co je łączy, jest przewijający się motyw tajemniczej Nieznajomej, która odsłania się przed czytelnikiem fragment po fragmencie. Jak pisze autor we wstępie:
Nie ma co wstydzić się marzeń. Przecież wiemy, że duża część artystycznej twórczości w poezji, muzyce, malarstwie dotyczy właśnie miłości. Dlatego „piękna pani” w opowiadaniu Sen, nie sen jest jakąś formą przenośni, ale w jakim stopniu i na ile, to już zależy od interpretacji czytelnika.
Motyw snu od wieków istnieje w literaturze; to chętnie i często podejmowany przez autorów temat. Dlaczego? Wydaje się, że tym, co przyciąga artystów w śnie, jest jego tajemniczość i balansowanie między realnością a wyobrażeniem. Sen umożliwia nam przeniesienie się do innej rzeczywistości i zbliżenia do tego, co transcendentne. Wątek snu podejmuje Marek Kaleński-Jaśkiewicz w swoim opowiadaniu „Sen, nie sen”. Tytuł wydaje się idealnie oddawać istotę snu – w końcu sen jest tym, co sąsiaduje z jawą; jest z nią tak blisko, że trudno czasami odróżnić te dwie rzeczywistości.
Autor to doświadczony człowiek, pisarz, filozof, który decyduje się spisać swoje marzenia senne w siedmiu fragmentach składających się na opowiadanie. We Wstępie zachęca do tego, aby interpretować jego zapiski lekko, a nawet zabawowo. Swoje sny, a raczej jeden wielowątkowy sen, pisarz śni w różnych miejscach i w różnych odstępach czasu: jest to las w rodzinnych stronach, dom w Warszawie i szpitalne łóżko. To sny pozornie różne, jednak tym, co je łączy, jest przewijający się motyw tajemniczej Nieznajomej, która odsłania się przed czytelnikiem fragment po fragmencie. Jak pisze autor we wstępie:
Nie ma co wstydzić się marzeń. Przecież wiemy, że duża część artystycznej twórczości w poezji, muzyce, malarstwie dotyczy właśnie miłości. Dlatego „piękna pani” w opowiadaniu Sen, nie sen jest jakąś formą przenośni, ale w jakim stopniu i na ile, to już zależy od interpretacji czytelnika.