Postanowiłem prowadzić coś w rodzaju dziennika okrętowego. Nie jestem przecież dziewczyną, żebym pisał pamiętnik! A poza tym to będzie coś w rodzaju ściągaczki : zajrzę - i przypomnę sobie. Nie mam wprawdzie okrętu, ani nawet głupiego kajaka, ale za to na pewno będę kiedyś marynarzem i takie pisanie dziennika okrętowego uważam wręcz za wskazane, szczególnie że zapewnia mi to w domu względny spokój. Tylko wtedy przestają się mnie czepiać, gdy siadam do odrabiania lekcji i piszę.(...)