Satysfakcjonujące życie - można sformułować to zagadnienie jako otwarte pytanie o to czy można mówić, postrzegać życie w kategoriach satysfakcji? Zdaniem Autorki można, a nawet należy mówić o satysfakcji w kategoriach: sukcesu, osiągnięć, zadowolenia, a nawet spełnienia. Satysfakcja to jej zdaniem określona osobista ocena, własnych osiągnięć, sukcesów, wyższej świadomości itp. Myśli oczywiście o pozytywach, zadowoleniu, wyższej własnej samoocenie itp.
Autorka dalej pisze, że jej zdaniem satysfakcja ze związku dwojga ludzi i szeroko pojęta satysfakcja z życia są ze sobą mocno związane. Jeden aspekt wynika z drugiego.
Oczywiście o satysfakcji z życia możemy mówić u jego schyłku, kiedy pojawiają się chwile, podczas których pragnęlibyśmy w jakiś sposób dokonać oceny naszego życia, podsumowania, a także przeanalizować niektóre aspekty, umożliwiające nam dokonanie w dalszym życiu korekt naszego zachowania, oczekiwań w stosunku do naszej osoby i również naszych obserwacji innych osób, otoczenia.
Oczywiście o satysfakcji z życia możemy mówić u jego schyłku, kiedy pojawiają się chwile, podczas których pragnęlibyśmy w jakiś sposób dokonać oceny naszego życia, podsumowania, a także przeanalizować niektóre aspekty, umożliwiające nam dokonanie w dalszym życiu korekt naszego zachowania, oczekiwań w stosunku do naszej osoby i również naszych obserwacji innych osób, otoczenia.
Jednak patrząc trochę z boku na własne życie, na to jaką drogę każdy z nas pokonał, dokąd doszedł, co zdobył, co osiągnął jest to ważne. Domeną ludzką jest podsumowywanie swojego życia, już u jego kresu i myślę, że ważne jest własne takie osobliwe uczucie spełnienia. Wszystko co w życiu robimy, ma podświadomie właśnie taki cel, a mianowicie oceny czy to życie miało sens. Pytanie bardzo szerokie, gdyż sens chciałoby się mieć pozytywny i wnoszący coś pozytywnego do życia innych ludzi. Gorzej, kiedy czujemy, że zmarnowaliśmy większą część życia na gonitwie za złudzeniami, atrakcjami i nic nie znaczącymi tak naprawdę zdarzeniami, których byliśmy uczestnikami.
Autorka zdaje sobie sprawę z tego o czym pisze, bowiem słyszała osoby starsze, które albo żałowały tego czego nie zrobiły, albo były zasmucone faktem, że nie podjęły kroków, zadań, które powinny podjąć dla np. naprawy danej sytuacji życiowej, lub aby odważyć się na krok decyzji życiowej, naprawczej. Brak decyzyjności tych osób, jeszcze bardziej pogłębiał ich frustrację i samotność.
Pisząc tę książkę, właśnie miała na myśli uświadomienie ludziom tych bardzo trudnych aspektów życiowych, z którymi każdy się kiedyś pewnie zmierzy.
Nic nie dostajemy za darmo w życiu. Ważne są nasze postawy życiowe, kryteria postępowania, zasady współpracy, ale także kierowanie się takimi walorami jak: szlachetność, dobroć, bezinteresowność, myślenie o drugim człowieku jak o sobie samym.
Reasumując w życiu tyle jest satysfakcji, ile chcemy, żeby było. To od nas zależy, czy satysfakcja z życia stanowi dla nas cel, wartość, a może nie ma znaczenia.
To my wyznaczamy indywidualnie nasze cele życiowe i sami określamy wartości, o które dbamy i pielęgnujemy, a także dbamy, aby przetrwały do następnych pokoleń, aby służyły dobru.