Ostatni tom kultowej serii Neila Gaimana o Władcy Snów, Sandmanie, nieziemskiej istocie, która wprawdzie nie jest bogiem, ale posiada władzę, o jakiej wielu bogów może tylko marzyć - od niego zależą ludzkie sny i marzenia? Do wszystkich członków rodziny Nieskończonych wyruszają posłańcy, aby powiadomić ich o śmierci i terminie pogrzebu jednego z nich. Na miejscu pochówku jako pierwsi pojawiają się ponurzy konfratrzy z Lithargis, miasta grabarzy. A potem przybywają miliony ludzi i nie-ludzi, by oddać hołd zmarłemu? Jak zwykle, Galman przenosi nas w świat wielkich emocji, ukazanych w zwięzłych historiach, tyle że tym razem może bardziej nostalgicznych. Czy zakończyła się jakaś era? Czy śmierć jednego z Nieskończonych oznacza koniec świata? Chyba nie, bo natura nie zna próżni, a o tym, co było kiedyś, najlepiej świadczą słowa tych członków rodu Nieskończonych, którzy albo nie pamiętają, albo wolą nie pamiętać przeszłości. Liczy się tylko przyszłość.