Przeczytane
Nauki przyrodnicze
O Mazurach, Podlasiu lub Pomorzu
Nietypowa kompozycja - każdy kolejny rozdział mówiący o historii Puszczy Białowieskiej poprzedzony jest fabularyzowanym opowiadaniem, przywołującym obrazy historyczne począwszy od jej powstania. Zwłaszcza te fragmenty pisane są dość wyszukanym, bogatym językiem. Wielu słów młodzi pewnie już na oczy nie widzieli, nie mówiąc o aktywnym używaniu... To dodatkowy plus tej książki.
Ogólna wymowa jest taka, że puszcza zachowała się przez sobkowstwo kolejnych władców, którzy rezerwowali ją wyłącznie do swego, niecnego zresztą użytku, sądząc po tym, jak "polowania" (za Sasów i za carów) wyglądały. Ale największym zagrożeniem dla lasu i zwierząt okazało się, zdaniem autorki, ludzkie sąsiedztwo - osacznicy, naganiacze, Żydzi handlujący drewnem i cały personel osadzony w puszczy dla jej utrzymania - to oni zaczęli ją pożerać. Car rosyjski nie wahał się kilkakrotnie wszystkich wysiedlić - fachowy personel polski pod zarzutem udziału w powstaniu 1863, a nasadzonych swoich Rosjan - za kłusownictwo. Ale takie rzeczy robiło się tylko w samodzierżawiu. Puszcza została zdziesiątkowana przez trzebienie w czasie wojen (Rosjanie, Niemcy, okoliczna ludność, rząd II Rzplitej). A z tych zniszczonych terenów już ludzie się nie wycofali, zamiast z powrotem zalesić...
Obecna polityczna wojna o puszczę to przepychanka i granda, jak wiele tematów zastępczych - książka swą treścią nie bierze w tym udziału. Ale warto byłoby zwrócić puszczy to, co do niej należy, by mogła regenerować się sa...