"Piechowski nie napisał książki o chrześcijaństwie, stworzył jeszcze jedną w naszej literaturze powieść z czasów Nerona. Jej istotną wartością jest to, że nie popadając w przesadę, nie majoryfikując znaczenia chrześcijaństwa w epoce Nerona, potrafiła jednocześnie w sposób bardzo sugestywny wskazać, że było ono zarodkiem owej siły, która z czasem skutecznie przeciwstawi się tej bezmiernej deprawacji, jaką dźwigał w sobie Rzym cezarów, Rzym, który miał upaść.
Wszystko to zostało napisane prozą prostą, bardzo nowoczesną i oszczędną, ale zdyscyplinowaną, posłuszną myśli i uczuciu autora. Piechowski na pewno nie stworzył dzieła wielkiego, nie stanie ono w tym samym szeregu, co powieść Sienkiewicza czy nawet książki Kraszewskiego, ale napisał rzecz na dobrym poziomie literackim, o żywej narracji i interesującej akcji. A to już jest duża sztuka".
Stanisław Stabryła - "Twórczość"
"»Rzym płonie« (...) to pełen autentycznej pasji pamflet na Rzym cezarów, a zarazem próba apologii chrześcijaństwa jako produktu i jedynej ucieczki ludzi, którzy - z uwagi na swe pochodzenie i status społeczny - muszą być poza ówczesnym społeczeństwem i przeciw niemu. Piechowski traktuje chrześcijaństwo - w stopniu znacznie większym niż kiedykolwiek Parnicki - jako religię objawioną, a więc dysponującą także nadprzyrodzonymi sposobami oddziaływania na bieg rzeczy (...) Dla mnie bowiem ważne jest przede wszystkim to, że »Rzym płonie« powiększa wciąż jeszcze szczupłą u nas listę powieści katolickich, które można traktować i rozpatrywać poważnie także ze stanowiska niewyznawczego".
Witold Billip - "Nowe Książki"
"(...) Jest to poza tym książka pięknie napisana. Trudno uchwytna, a przecież wszechstronna muzyczność słowa, zdania, frazy. Nie wiem, czy Piechowski to świadomie układał, czy też to mu się tak samo napisało, ale ja w trakcie lektury niemalże fizycznie odczuwałem wspaniały rytm tej prozy, między wierszami której odzywało się echo klasycznych heksametrów".
Jerzy Milewski - "WTK"
"Piechowski próbuje Nerona niejako zrehabilitować. Jego zbrodnicze poczynania tłumaczyć ogromem kompleksów wyniesionych z lat dzieciństwa. Neron sprowadzony jest do wymiarów zwykłego człowieka, któremu chęć władzy, chęć uszczęśliwienia swoich podwładnych dyktuje dokonanie największych zbrodni, do spalenia miasta Rzymu włącznie".
Tadeusz Żółciński - "Tygodnik Powszechny"