Porwała mnie zwyczajna opowieść o dziejach polskiej rodziny, rzucanej przez historię po wszystkich niemal zakątkach Rzeczypospolitej;o matkach starających się uchronić swe dzieci przed czyhającymi na nie niebezpieczeństwami i o cieple ogniska domowego, które, jak znicz olimpijski, przenosi się z miejsca na miejsce i osłania, by nie zagasło. Sprawy wielkie przeplatają się; ludzie rodzą się,dojrzewają, żenią,dają początek nowemu pokoleniu, starzeją się i umierają; czas wolno przepływa, a wspomnienia beztroskiego dzieciństwa, mimo przeżytych wojennych i rewolucyjnych wstrząsów, są najsilniejsze, najbarwniejsze i najbardziej radosne. Wraca więc do nich Autorka z wielkim rozrzewnieniem i ciepłem serdecznym. Czytamy wspomnienia Krauzowej i być może zazdrościmy przeżytej przez nią pełni życia. Nawet największe przeciwności losu i najniebezpieczniejsze przejścia nie pozbawiły Autorki pogody ducha, dzięki czemu wspomnienia mają wydźwięk bardzo optymistyczny.
Władysław A. Serczyk