Wojna światowa ogołociła polski rynek wydawniczy. Na terenie Generalnego Gubernatorstwa zakazano wydawania najbardziej wartościowych dzieł literatury polskiej i obcej. Działalność wydawniczą prowadzono więc w konspiracji, odbijając książki na powielaczach lub wydając je w tajnych drukarniach w niskich nakładach. Księgarze i bibliotekarze z narażeniem życia podejmowali wysiłki ukrywania woluminów, aby zdołały dotrwać dokońca wojny. System poligraficzny znajdował się w rękach okupanta, który pozwalał jedynie na bardzo nieliczne publikacje czysto rozrywkowe, o charakterze sensacyjnym lub bliskim pornografii. Jednym z nielicznych autorów obcych dopuszczonych oficjalnie na okupacyjny rynek był Hans Christian Andersen i jego baśnie. Ale nawet te nieliczne polskojęzyczne oficyny (np. Wydawnictwo Polskie) znajdowały się w większości w rękach niemieckich przedsiębiorców, tyle że występowały pod rodzimymi nazwami.