"Dla mnie [rok 1970] to był jednak początek dający pewne nadzieje. Należy unikać analogii historycznych, ale dla mnie to było trochę jak lata dziewięćsetne w Polsce. Jak z tej miazgi ludzkiej, jaką byli robotnicy wtedy, zaczęła wyrastać świadoma klasa robotnicza. (...)
W moim przekonaniu to wszystko, co się stało potem, co się dzieje obecnie, z powstaniem "Solidarności" włącznie, jest zasługą chyba tylko KOR-u. (...)
Jeżeli "Solidarność" okrzepnie, jeżeli wyjdzie z tego niesłychanego chaosu i tej spontaniczności (...) to mnie się zdaje, że to jest początek już bardzo zasadniczych zmian. To jest wstęp do niepodległości po prostu.
Zawsze się kierowałem aforyzmem wyrytym na nagrobku któregoś z egipskich faraonów, który uważał za swoją najważniejszą zasadę otaczanie się ludźmi inteligentniejszymi od siebie. To jest kwestia pewnej ciekawości talentów...
Istotną rzeczą dla mnie jest kwestia słowa. Słowa, słowa drukowanego. To jest jedyna rzecz, która może na dłuższą metę odegrać jakąś rolę."
(Jerzy Giedroyc)
W moim przekonaniu to wszystko, co się stało potem, co się dzieje obecnie, z powstaniem "Solidarności" włącznie, jest zasługą chyba tylko KOR-u. (...)
Jeżeli "Solidarność" okrzepnie, jeżeli wyjdzie z tego niesłychanego chaosu i tej spontaniczności (...) to mnie się zdaje, że to jest początek już bardzo zasadniczych zmian. To jest wstęp do niepodległości po prostu.
Zawsze się kierowałem aforyzmem wyrytym na nagrobku któregoś z egipskich faraonów, który uważał za swoją najważniejszą zasadę otaczanie się ludźmi inteligentniejszymi od siebie. To jest kwestia pewnej ciekawości talentów...
Istotną rzeczą dla mnie jest kwestia słowa. Słowa, słowa drukowanego. To jest jedyna rzecz, która może na dłuższą metę odegrać jakąś rolę."
(Jerzy Giedroyc)