Gdyby nie to, że pozycje ta zaczęłam czytać przy porannej kawie (a skończyłam przy drugiej) zapewne pirzgnelabym czytnikiem na odległość wielką. Wybaczcie inwektywy, ale:
- fabuła kretyńska. Innego słowa nie znajdę.
- postacie żałosne
- tłumaczenie znośne, ale kilka kwiatków by się znalazło.
Podsumowując: podobne w zarysie powiastki pisaliśmy w piątej klasie podstawówki. Albo nawet wczesniej,. Tylko żadna z nas nie chciała aby ktoś to czytał. Autorka, nie dość, że chciala, to jeszcze wydała.
Żal i ból zębów.