Nikt przed Vaneigemem nie próbował tak konsekwentnie wyprowadzić całościowej i spójnej krytyki społecznej z upokorzeń, rozczarowań, cierpień, których ludzie doznają codziennie, na każdym kroku. Nikt - po Karolu Fourierze nie bronił z podobną żarliwością sądu, że najpotężniejszą siłą wywrotową są namiętności, pragnienia, wola życia. Nikt tak przekonująco nie dowodził, że nasze bolączki nie są równie naturalne, jak to głoszą apologeci istniejącego porządku, lecz są one związane z określonym modelem organizacji społecznej, a ponadto, że można się z nimi uporać, pod warunkiem, iż organizację tę obalimy