„Zło przebrane w szaty dobra to prawdziwie szatański podstęp”.
Pewne miasto w Polsce.
Nie za małe. Nie za duże.
Jedno z wielu.
Małomiasteczkowe ulice, twarze, głowy, słowa, rytm, styl.. aż nadszedł małomiasteczkowy hit!
Pozorny spokój męci cud. Pewnego dnia jeden z miejscowych księży, proboszcz jednej z tutejszych parafii, głęboko wierzący kapłan „sceptyk-katolik” - ksiądz Augustyn, ogłosił, że znalezisko odkryte podczas prac pod posadzką kościoła nosi znamiona cudu. Są to relikwie o nadprzyrodzonej mocy, której sam ksiądz również doświadczył.
To cud, czy może oszustwo?
Znak od Boga, czy jawna niedorzeczność?
Jak w obliczu tak niecodziennej sytuacji zachowają się miejscowi wierni i niewierni.. Czy miastu grozi „epidemia szaleństwa”, a może zbiorowe nawrócenie?
„Relikwia” to angażująca powieść o ludziach z krwi i kości, o ich słabościach, nadziejach, życiowych założeniach, zwątpieniach, rozczarowaniach i poszukiwaniu sensu. O roli wiary w życiu człowieka. O manipulacji, nikczemności i winie. O pokusie i sposobach na usprawiedliwienie zła. Samotności. Ofierze. I o tym, że wszystko na świecie ma swoją cenę. O odcieniach czerni sutanny i bardziej mechanicznych niż metafizycznych sposobach na wybielenie sumienia.
Portrety bohaterów grzeszą autentycznością. Niespieszna akcja niekiedy niepokojąco nabiera tempa, by za chwilę znów wziąć rozbieg przed kolejną ofensywą na sumienie czytelnika. Autor wcale nie nieśmiało, a wprawnie maluje przed nim tak znajomy obraz, który razi w oczy mimo swojego mroku. Przerażająco realny, poddający w wątpliwość wszystko, co wydawałoby się pewne.
Mocny przekaz potęguje obawy kiełkujące w myślach niektórych, rozkwitające w słowach innych, zasiane w duszach starszych i zakorzeniające się w umysłach młodych..
Jak to mówi ponadczasowe przysłowie pochodzące z przypowieści Salomona: „Pycha chodzi przed upadkiem, a wyniosłość ducha przed ruiną” (Prz 16,18).
„Relikwia” to jedna z takich książek, które po prostu warto przeczytać. Polecam.