Muszę przyznać że książka ta wciągnęła mnie totalnie. To thriller który naprawdę trzyma w napięciu i trudno rozgryźć motywy naszego Zegarmistrza, który z precyzją planuje kolejne zbrodnie.
Nowy Jork pełen drapaczy chmur i katastrofa dźwigu, która jak się okazało była skrupulatnie zaplanowana. Na dodatek zegar tyka, gdyż terroryści wysyłają pismo z żądaniami i ostrzegają przed kolejną katastrofą. Czy detektywi odkryją kto za nią stoi i złapią sprawce?
W tej książce nic nie jest takie jakie się wydaje. Zegarmistrz, to pozbawiony skrupułów morderca. Krok po kroku wypełniający swój plan. Jakim sposobem cały czas jest o krok przed policjantami? Czy jego groźba zlikwidowania śledczego Rhyme w końcu się ziści?
Lincoln Rhyme siedzący na wózku, wydawać by się mogło że słaby, a jednak z takim umysłem, że tylko on może rozwikłać tę zagadkę.
Czas biegnie a tropy prowadzą w ślepe zaułki.
Mistrzowsko napisany thriller, gdzie zaczynamy lubić jakiegoś bohatera a za chwilę okazuje się, że (no dobra bez spoilerów). Powiem jedynie, że jest tu mnóstwo zwrotów akcji, pomysłów na uszkodzenie dźwigu, czy człowieka. Są wybuchy, jest miłość, jest zdrada, ale też przywiązanie. Ta książka to scenariusz na idealny film sensacyjny.